Wypad do Ueckermunde. Start nastąpił

Niedziela, 17 lutego 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki, Foto
Wypad do Ueckermunde. Start nastąpił o magicznej godzinie 9 po tym jak zatelefonowałem do Adamickiego AKA Harry. Rozmowa była jak zza grobu, każdy z nas był jeszcze mocno śpiący. Pojechałem więc po adamickiego i pojechaliśmy w kierunku al. Wojska Polskiego - drogi wyjzdowej z miasta. Było strasznie zimno, nogi mi się odmrażały, palce mnie bolały, dobrze że się ciepło ubrałem. Na Głebokim ustawiliśmy się z Kulą, a z tamtąd wyruszlismy w kierunku Dobieszczyna na granicę. Do przejścia granicznego dojechalismy około 10.30, potem szybka jazda przez niemieckie wioski aż do Egessin, gdzie adamicki AKA Harry złapał kapcia. Chciał naprawić dentkę, ale miał duż eproblemy ze znalezieniem dziury. Ekipa po użyciu wielokrotnie magicznego słowna na "k" była wściekła na adamickiego bo w zasadzie umieraliśmy z zimna. Na szczęście po 30 minutach problem został załatwiony, choć adamicki złapał ostrą centrę (a w zasadzie roz-centrę). Wyrusziliśmy więc w kierunku Ueckermunde, po 30 minutowej jeżdzie byliśmy już w centrum. popstrykaliśmy sobie zdjęcia miasta i rybaka na rynku i wyrusziliśmy ze wględu na temperaturę do domu. W drodze powrotnej tempo było już zdecydowanie wyższe, na szczęście nikt nie odpadał. Do Szczecina wracaliśmy poprzednią trasą przez Tanowo i Pilchowo - tradcyjnie śmieszką rowerową.

Więcej na blogu adamickiego & Kuli

Zdjęcia z wypadu:



Trasa wycieczki:

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.