Wypad z adamickim do DDR/NRD. Wyruszyliśmy ze Szczecina-Centrum około 13. Początkowo zakładaliśmy, że przejedziemy jakieś 140 ew.150. Cel: Ueckermunde, przez Egessin i Hintersee. Trasa fajna, malownicza, bo w zasadzie nigdy tamtedy nie jechaliśmy. Ze Szczecina główną w kierunku Locknitz, potem w prawo w kierunku Hintersee, przez Albeck. Do Ueckermunde dojechaliśmy około 16.30 lub wcześniej. Krótki obiad, przejażdzka po mieście, wypad nad pobliski zalew (szczeciński). Potem powrót do Ueckermunde i powrót do Szczecina. Na krótko zatrzymaliśmy się w Egessinie bo musieliśmy zrobić zapasy wody (polecam Hohes-C). Potem do Szczecina postanowiliśmy jechać przez Pasewalk (dlatego wyszło troche więcej km). Po drodze mały wypad do Torgelow, nawet ładnie. Za Pasewalkiem jechaliśmy scieżką rowerową i oślepiały nas samochody. Dodatkowo asfaltowy cienias czyli adamicki nagle zachamował gdy siedziałem mu na kole bo "nie widział drogi". Przeleciałem przez kierę i wpadłem na pobliski trawnik robiąc fikołka. Przez kilka minut udawałem trupa, żeby się adamicki zestresował. Już zamierzał z płaczem dzwonić do matki, kiedy to wstałem, pozdrowiliśmy się drobnymi uprzejmościami i pojechaliśmy w z godzie dalej (czytaj: udusze go później). Uwaliłem całą kurtkę, na szczęscie się sprała, co do roweru to nic się nie stało. Do granicy dojechaliśmy około 22.30 lub 22. Ruszyliśmy w kierunku Szczecina by pojeżdzić po mieście. Trasa: Europejska - Mieszka I - Piastów - Piłsudskiego - Wały Chrobrego - Małopolska - Jana z Kolna - Wyszyńskiego - Jagiellońska - Jasne Błonia - Piotra Skargi - Niebuszewo - Marcina - Przyjaciół Żołnierza - Warcisława - Rondo Lepera - Wyzwolenia - Brama Portowa - Wojska Polskiego - Piastów - Pl. Kościuszki i ucieklismy do domu. Po 175 km zaczęły mi nogi wysiadać, ale czego można oczekiwać od MTB'ka, nie ma to jak Szoska.
jestem za, tyle, że W Niederfinow już byłem, ale lepsza opcja do świniegoujścia, no i trzeba wcześniej wyjechać. o 10 najpozniej, bo sie nie wyrobimy :P
Małe sprostowanie: po pierwsze niezłą bekę miałem, jak się wyglebczyłeś, hehe. Po drugie odpadać zacząłeś już po jakichś 115km, bo wtedy odstęp między nami robił się duży i musiałem zwalniać, ale i tak nie było źle. A granice przekroczyliśmy o 21oo +/-10minut. Zajebkowy wypad. W następną sobotę skoczyłbym sobie do Niedorfinow czy czegoś podobnego. Podobno 200kms w obie strony wychodzi. Więcej picia i żarcia zabrać ze sobą, żeby haraczów na stacjach benzynowych nie płacić i jazda!
Informacje na temat jazdy po szczecińskich i nieszczecińskich drogach.
Jeżdżę głównie po Szczecinie wyłącznie po drogach najlepiej w dużym ruchu, raczej nie korzystam ze ścieżek rowerowych, nie lubię lasu i terenu. Lubię długie wypady szosowe.